czwartek, 7 lipca 2011

Pożegnanie z masłem Yes to.

Zachęcona promocją w Sephorze, wybrałam się dziś po moje własne masło do ciała Yes to tomatoes. Ucieszona faktem, iż wygospodarowałam na nie 50 zł ze studenckiego budżetu, modliłam się, by w Bonarce jeszcze jakieś zostały ;). No i były. Leżały tam... I wtedy zadzwoniła do mnie qmpela z pomysłem babskiego wypadu do domku nad jeziorem w tą sobotą. I tak właśnie pożegnałam się z masełkiem, gdyż składamy się na domek właśnie po 50 zł :D.
Skłamałabym jednak, gdybym powiedziała, że żałuję. Kosmetyki to nic, w porównaniu do przyjaciół.

Pozdrawiam Was filozoficznie :)
Jeszcze dziś recenzja peelingu z Biochemii Urody :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze :)